Gluten będący mieszaniną białek roślinnych, gliadyny i gluteniny, obecny jest w ziarnach pszenicy, żyta i jęczmienia. Nasuwa się pytanie, jak to możliwe, że ten jeden składnik pokarmowy może być przyczyną tak wielu różnych schorzeń i problemów zdrowotnych? Nasza kultura i tradycja mocno promuje spożycie produktów na bazie pszenicy. Niektórzy nie wyobrażają sobie życia bez zjedzenia przepysznego chleba, czy pulchniutkiej bułki. Przez wiele lat (od 1992 roku) prezentowano nam piramidę żywieniową, u podstawy której widniały produkty zbożowe, najlepiej pełnoziarniste, jako fundament zdrowej diety. Wraz z rozwojem nauki w dziedzinie odżywiania i medycyny, ale również postępem cywilizacyjnym i zmianą stylu życia, również wygląd piramidy zdrowego żywienia i stylu życia ulegał kilkukrotnie zmianom. Jeszcze piramida z 2009 roku prezentowała u podstawy żywienia produkty zbożowe, dopiero w 2016 roku nastąpiła w tym względzie istotna zmiana. Pieczywo, makarony i produkty zbożowe ustąpiły miejsca warzywom i owocom.
Dlaczego gluten obecny w najbardziej popularnych polskich zbożach ma taką złą opinię? Obarcza się go winą za pogłębianie, a nawet powstawanie tzw. "nieszczelnego jelita". Enzymy trawienne w ludzkich jelitach czasem nie potrafią do końca rozłożyć wszystkie białka (w tym też glutenu) na ich najprostszy element budulcowy, jakim są aminokwasy. Takie niestrawione całkowicie peptydy przedostają się przez barierę jelitową do krwiobiegu wprowadzając nasz układ odpornościowy w błąd, który zaczyna wytwarzać przeciwciała przeciwko tym cząstkom białkowym traktując je jako obiekt obcy i nieznany. Wytworzone w ten sposób przeciwciała mogą z kolei atakować nasze tkanki i narządy doprowadzając je do dysfunkcji. W ten sposób rozwijają się choroby autoimunizacyjne.
Dotąd uważano, że problemy z glutenem mogą dotyczyć tylko osób z celiakią, czyli w zasadzie 1 % populacji, oraz osób z alergią na gluten. Jest to oczywiście nieprawda, okazuje się bowiem, że problemy jelitowo-żołądkowe, u których podstaw leży gluten, mogą dotyczyć obecnie co trzeciego mieszkańca krajów rozwiniętych.
Osoby z takimi problemami przychodzą do mnie i pytają się, co wolno im jeść i jakie produkty mogą wybierać, by uniknąć w diecie obecności glutenu. Jeszcze tak niedawno ciężko w sklepach było dostać produkty bezglutenowe, mąki bezglutenowe należały do rzadkości, a pieczywo, makarony bez glutenu można było dostać tylko na półce ze zdrową żywnością. Oferta tych produktów staje się w sklepach coraz bogatsza i różnorodniejsza. Produkty te smakowo nie odbiegają od swych glutenowych odpowiedników. Co więcej firmy produkujące taką żywność muszą zachowywać szczególną staranność i bezpieczeństwo podczas całego procesu produkcyjnego, tak by produkt finalny był czysty, pozbawiony domieszek innych składników, przez co budzą u mnie większe zaufanie.
Miałam ostatnio okazję przetestować kilka produktów spożywczych polskiej firmy INCOLA specjalizującej się w technologii produkcji bezglutenowej i muszę przyznać, że moja opinia na ich temat jest bardzo pozytywna, ich smak oraz jakość są na bardzo wysokim poziomie. Szczególnie polecam mąki, pieczywo, płatki owsiane bezglutenowe oraz makarony. Zachwyt mój wzbudziły bezglutenowe bułki hamburgerowe. Po podgrzaniu cudownie chrupiące na zewnątrz, a w środku wyjątkowo miękkie. Muszę przyznać, że nigdy nie jadłam lepszych. Podałam je z cudownie pachnącymi burgerami warzywnymi, na które przepis podaję Wam poniżej. Dodałam jeszcze kilka świeżych warzyw i smaczny sos majonezowy. Taki posiłek to około 500 kcal. Zachęcam do wypróbowania :)